Blaszkę wykładam papierem do pieczenia. Białka ubijam na sztywno, dodaję stopniowo cukier i miksuję chwilę, następnie dodaję żółtka-miksuję.

Dodaję mak, mąkę, proszek do pieczenia, delikatnie mieszam do połączenia składników. Ciasto przekładam do blaszki i piekę około 40 minut w temp 160*C do suchego patyczka.

Czekoladę rozpuszczam w 0. 5l śmietanki i schładzam w lodówce około 12 godz. Po schłodzeniu dodaję resztę śmietany i mascarpone oraz po kilka kropli olejku śmietankowego i waniliowego... Ubijam na sztywną masę.

Mandarynki zasypałam cukrem i zalałam wodą. Kandyzowałam około 15 minut. Blendowałam i ponownie zagotowałam dodając budyń śmietankowy. Po zagotowaniu odstawiłam z ognia i dodałam galaretkę pomarańczową ale w moim przypadku była agrestowa. Mieszałam, aż do rozpuszczenia.

Po wystudzeniu kroję na dwa blaty. Pierwszy blat makowo-kokosowy nasączyć wcześniej przygotowanym ponczem (woda + cytryna + cukier puder) lub alkoholem.

Następnie wylałam żelkę mandarynkową i poczekałam do stwardnienia. Kolejno wyłożyłam 3/4 kremu, wyrównałam i przykryłam drugim blatem ciasta. Również go nasączyłam. Na wierzch wyłożyłam resztę kremu bo którego wsypałam wiórki kokosowe i wyrównałam. Wierzch posypałam wiórkami kokosowymi i płatkami waflowymi.