Z okroszką spotkałem się po raz pierwszy nad rzeką Vorsklą; pod Poltawą.Okroszka, bywa często - jak już wspominałem - posiłkiem spożywanym na łonie natury. Dopiero nad rzeka, w lesie, czy nad jeziorem następuje integracja wszystkich składników. Z przyprawami włącznie. Obecność przypadkowego pasikonika nie stanowi przeszkody. Biesiadujący biwakowicze uroczyście zwracają uroczemu gościowi wolność i nie zważając na drobne niedogodności, kontynuują ucztę na świeżym powietrzu.Trudno nazwać moją zupę odkryciem epokowym.Warto jednakże o niej napisać z kilku powodów. Doskonale wpisuje się w strategię zero waste. Przygotowanie jej nie podlega srogim pryncypiom. Można moderować smak w zależności od oczekiwań klienteli. Jest pożywna, a przede wszystkim po prostu smakowita.

Prawzorem tego chłodnika jest "okroszka" - chłodnik na kwasie chlebowym lub serwatce. Bardzo popularny za Bugiem.Podczas pobytu na Ukrainie, w młodości, bardzo polubiłem tę zimną polewkę.Jakiś czas temu dostępna była u nas na wsi serwatka. Chłodnik wtedy często gościł na naszym stole.Czasami latem Natalia robi kwas chlebowy... W takich razach nie było z "okroszka" problemu.Ale ja chciałem mieć chłodnik z składników ogólniedostępnych, by można to sporządzić w każdej chwili.Ot i wymyśliłem taki wariant. Zresztą nie jedyny, o czym, zapewne, doniosę niebawem.#zlotaksiazka

Omletów Ci u nas dostatek ...Ale to nie powód, by nie skorzystać z doświadczeń kulinarnych zaprzyjaznomionych narodów... Tym bardziej, kiedy rzecz idzie o mistrzów, wirtuozów sztuki gotowania. Niedawno Natalia (moja małżonka) poprosiła o przygotowanie fritaty.O fritacie pojęcie miałem słabe, dopóki nie dowiedziałem się, że w istocie jest to omlet. A omletów, jajecznic... trochę w życiu zrobiłem...Zapytałem jak wyobraża sobie fritatę, na którą ma ochotę...I to pozwoliło mi na stworzenie bardzo smacznego omletu... po włosku.#zlotaksiazka

#chlodnikMyślę że dzisiaj też jest ten dzień kiedy uciekamy do klimatyzowanych pomieszczeń. 🌡️Temperatura robi swoje, a głód trzeba zaspokoić.Polecam w gorące dni chłodniki. Taki chłodnik to nie tylko uczta dla podniebienia, ale jest również bardzo zdrowy i pożywny. I oczywiście lekki.Dzisiaj będzie chłodnik z buraczków, który powinien kusić kolorem, i chrupkością warzyw.

Na upały ...chłodnik jest doskonały.#zlotaksiazka3

Ha! Pierwszy raz z chłodnikiem spotkałem się dość wcześnie, bo w szkole podstawowej, przy lekturze "Pana Tadeusza". Wieszcz był łaskaw wspomnieć moją ulubioną potrawę trzykrotnie (w I, III i V Księdze),dwukrotnie nazywając ją "chołodźcem litewskim" i raz "chłodnikiem zabielanym".W tym okresie nie znałem owego chołodźca. Jedyną znaną mi wtedy polewką na zimno był "garus"...Miłość do chłodnika w przedstawionej wersji przyszła później i jest to uczucie dojrzałe.

Nie ma nic lepszego na upalne dni niż orzeźwiający chłodnik.#zlotaksiazka3

Polubiłem gofry. Jeść i smażyć.To bardzo perspektywiczna potrawa... Szczególnie, jeśli chodzi o składniki. Możliwość kombinacji jest w zasadzie nieograniczona.Biorę pod rozwagę tę przeslankę i eksperymentuję! Mam jeszcze parę pomyslów na gofrową aktywność...Poza tym dają duze możliwości do stosowania strategii zero waste, co w dzisiejszych gofrach jest szczegolnie widoczne.#3skladniki#zlotaksazka

Taki chłodnik jedliśmy na Łotwie w naszej rodzine. Szybkie, smaczne i mam nadzieje zdrowe danie.

Kiedyś już w tym miejscu wspominałem o tej sałatce. Że nie wiem dlaczego się tak się nazywa, że przecież to jest sos na bazie oliwy i octu... i że ją jadłem na Ukrainie.Dlaczego się tak nazywa w dalszym ciągu nie wiem, ale... Mam nowe informacje na ten temat: 1. potrawa znajduje się w pierwszym wydaniu "Kucharki litewskiej" Wincentyny Zawadzkiej (ps. W.A.L.Z) w roku 1854. Czy znana była wcześniej nie wiem (jeszcze). 2. W "Kuchni warszawskiej" Anieli Owoczynskiej również z XIX wieku pojawia się przepis na winigrettę. Podobny, aczkolwiek bardziej zbliżony do współczesnej wersji pochodzącej z kuchni rosyjskiej i ukraińskiej...Moja dzisiejsza propozycja powstała na bazie przepisu Pani Wincentyny vel Wincenty...

Ta wersja chłodnika z czerwonych buraczków sprawdziła się u nas jako szybka wersja zupy na zimno.,

Kto nie lubi zimnej zupy w skwarny dzień?To raczej pytanie retoryczne. Na każdym rownoleżniku można znaleźć stosowny przykład w formule właściwej dla regionu świata.Dzisiaj prezentuje chłodnik na maślance z wkładem warzywnorybnym. Z łososiem.Chłodnik może nieco gestszy od poprzednich ale o świeżym kwaskowatym smaku maślanki wzmocniony wodą mineralną i sokiem z cytryny.Gdyby ktoś miał wątpliwości, do obecności łososia, to pragnę przypomnieć, że praojciec barszczu, barszczu królewskiego zawierał "ryby morskie, solone i dunajeckie"...