Dzień wcześniej zamocz grzyby w wodzie. Jeśli tego nie zrobisz, to też nie ma dramatu: zalej grzyby wrzątkiem na min 30 minut. Polędwiczkę oczyść z blonek, pokrój na plasterki 1-1,5 cm. Wmasuj w kawałki mięsa sól i pieprz.

W szerokim naczyniu lub na dużej patelni rozgrzej olej. Smaż polędwiczki, aż do zrumienienia z obu stron, następnie zalej mięso wrzątkiem. Jeśli lubisz, zamiast części wrzątku dodaj wodę, w której moczyły się grzyby. Lubię, gdy sos jest ciemny, więc tak właśnie robię 😀 od razu dodaj też grzyby pokrojone na kawałki oraz liść laurowy i ziele angielskie. Cebulkę pokrój w piórka i dodaj do mięsa. Przykryj mięso pokrywką, ustaw minimalny ogień i duś polędwiczkę przez 30-40 min do miękkości.

Nie ma potrzeby mieszać mięsa w trakcie duszenia. Możesz raz delikatnie przemieszać polędwiczkę, ale uważnie, żeby nie rozkruszyć mięsa. Dwie łyżki śmietany zahartuj gorącym sosem: wlej sos do śmietany, wymieszaj i wlej do mięsa. Następnie w 1/3 szklanki zimnej wody wymieszaj kopiastą łyżkę mąki, wlej do sosu. Pogotuj całość kilka minut, sprawdź smak i ewentualnie dopraw sos.

Jeśli lubisz jaśniejszy sos, dodaj więcej śmietany niż dwie łyżki. Ja lubię ciemny, więc taka ilość jest dla mnie w sam raz.